Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 1010. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 1010. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 26 stycznia 2012

Odżywka Eveline 8w1 i Casting Creme Gloss

Właśnie siedzę z farbą na głowie, ale już pisze Wam notkę dotyczącą moich dzisiejszych zakupów.
Moje paznokcie już od dłuższego czasu są w słabym staniem, choć staram się ich nie malować, czasem jest to konieczne albo po prostu mam na to okropną ochotę. Wcześniej używałam odżywki z avonu i smarowałam dłonie kremem wzmacniającym również paznokcie..niestety nic to nie dało i skusiłam się po przeczytaniu opinii wielu dziewczyn na kupno odżywki.

Odżywka do paznokci 8 w 1 TOTAL ACTION, Eveline-10zł
Jest to odżywka przeznaczona do paznokci które mają wiele problemów, m.in. są zniszczone, łamliwe, matowe czy mają nierówną powierzchnie. Od dziś zaczynam kuracje, której efekty powinny być już widoczne po 10 dniach.



Na zdjęciach możecie zobaczyć moje zniszczone paznokcie już po jednej warstwie odżywki, po około 10 dniach wstawię zdjęcia paznokci i będziecie mogli zobaczyć efekty. Mam nadzieję, że to mi pomoże. Jeśli nie, to będę szukała dalej szukała, czego co pomoże mi wzmocnić paznokcie.



Drugi zakup to oczywiście farba do włosów, mój naturalny kolor włosów to średni blond, odrosty, które widzicie to własnie ten kolor. Farbuje je od wakacji tamtego roku, wcześniej używałam wielu farb, ale to ta podbiła moje serce.

Casting Creme Gloss, 1010 Jasny Lodowy Blond
Jest to farba bez amoniaku, która nie powinna niszczyć niszczyć włosów i rzeczywiście tak jest. Moje włosy po farbowaniu nie są aż tak suche (efekty poprzednich farbowań), kolor jest naturalny, włosy są lśniące i miękkie w dotyku. W opakowaniu znajdziemy tubkę kremu koloryzującego, mleczko utleniające, końcówkę aplikatora, rękawiczki, instrukcje i odżywkę, którą uwielbiam. Jest jej bardzo dużo, starczam mi ona zazwyczaj na 5-6 użyć, a włosy są po niej idealnie miękkie, odżywione i pęknie pachną. Kolor nie wychodzi żółty, tylko taki jak powinien. Oczywiście farba się zmywa, ale idzie to zauważyć tylko na odrostach, reszta po około 3 miesiącach nadal jest w odpowiednim kolorze, nie matowieje.








A to już zdjęcia po farbowaniu





W najbliższym czasie postaram się nadrobić zaległości, co do notki z outfitami, recenzje MON AMI oraz ostatnie produkty od My Beauty bo w końcu mam ferie, co nie oznacza, że spocznę na laurach. Mam w tym czasie mnóstwo rzeczy do zrobienia, ale będę mogła trochę odpocząć.

A Wy czego używacie do osłabionych paznokci? Może macie jakieś swoje patenty na to? Podzielcie się nimi.
Trzymajcie się ciepło! 

wtorek, 1 listopada 2011

Połowinki-zakupy

Miałam tu kiedyś wstawić jakieś ubrania, ale nie miałam czasu/nie chciało mi się zrobić zdjęć.
Dzisiaj postanowiłam tą notkę poświęcić moim ostatnim małym zakupom, a wszystkie te rzeczy były kupowane pod kontem połowinek, która są już w sobotę. Nie mam na nie totalnie ochoty, nie wiem co z moim partnerem, ale co tam ;-)

Jak dobrze wiecie, już od ponad roku kombinuje z kolorem moich włosów. Na samym początku farbowałam na jaśniutki blond, potem wróciłam do praktycznie mojego naturalnego koloru, a teraz postanowiłam znowu mieć jasne. Z racji, że moje włosy są w nie najlepszym stanie nie mogłam pozwolić na użycie normalnej farby i postanowiłam przetestować farbę
1. Casting Creme Gloss, odcień 1010 Jasny lodowy blond. Jestem zadowolona z efektu i z tego w jakiej kondycji są moje włosy. Farba pięknie pachnie, jest łatwa w aplikacji, włosy są miękkie w dotyku a kolor również okej. Włosy nie są żółte, a mają fajny chłodny odcień 



2. Lakier do paznokci Miss Selene (ok 2-3zł)

Zazwyczaj nie kupuje tanich lakierów, ponieważ mam słabe paznokcie a co za tym idzie? Jeszcze gorszy ich stan. Szukałam w drogerii jakiegoś "porządniejszego" ale niestety nie było takiego koloru jaki mnie interesował. Wzięłam ten i muszę powiedzieć, że po nałożeniu 2 warstw efekt jest dobry. 


3. Utrwalacz lakieru Bell (14zł)
Kupiony z zamiarem pomalowania paznokci jak na zdjęciu wyżej. Szału nie ma, ale ładnie nabłyszcza paznokcie i coś tam utrwala ten lakier. Kiedyś miałam tylko utrwalacz z tej firmy i byłam bardziej zadowolona.

4. Tusz do rzęs Maybelline (kupiony w promocji za 28zł chyba)
Nie, nie, nie. Jeszcze nigdy nie miałam tak okropnego tuszu. Zwykły żółty z tego jest fajny, ale ten to pomyłka. Na pewno nie pogrubia on rzęs, jest strasznie mokry, nie podkręca. Jedyny plus to że ładnie rozczesuje rzęsy, ale tylko wtedy kiedy masz minimalną ilość tuszu na szczoteczce. Nie wart swojej ceny.


5. Baza pod cienie (11zł)
Moim odwiecznym problemem był cień zbierający się w załamaniu powieki. I własnie został rozwiązany. Cień utrzymuje się przez wiele godzin na powiece, nie osypuje się, matuje powiekę, nie zbiera w załamaniu powieki i ma troszkę intensywniejszy kolor. Minusem jest nie wygodna aplikacja, bo ciężko wydobyć bazę z pojemniczka i nałożyć palcem na powiece, ponieważ trzeba dobrze ją rozetrzeć. Jednak jestem zadowolona.



6. Mgiełka chroniąca włosy przed wysoką temperaturą Marion (9zł)
 Nie używam za często suszarki, prostownice również sporadycznie, ale tak jak pisałam wcześniej to wszystko pod połowinki kupowane. Uwielbiam jej zapach, który utrzymuje się na włosach jeszcze przez kilka godzin. Nie obciąża włosów, nawet bym powiedziała, że ułatwia ich rozczesywanie, włosy są miękkie w dotyku i ładnie się błyszczą. Nie zauważyłam jednak jakiejś specjalnej ochrony, ale myślę, że warto wydać te 9 zł. 



7. Lakier do włosów Nivea(15zł)

Odkąd powstała ta linia nie miałam innego lakieru. Zazwyczaj używam tylko do grzywki, która nigdy się nie układa. Poprzednio miałam Diamond Gloss, a teraz ten. Polecam, bo ładny zapach, dobry efekt utrwalenia, włosy miękkie w dotyku :)


8. Do tego doszły jeszcze poduszki żelowe firmy Kiwi (takie różowe opakowanie), które kosztowały 15 zł i nie są warte swojej ceny. Pieniądze wydane na marne, bo nie zauważyłam żadnej różnicy przy chodzeniu w szpilkach z poduszkami czy bez. 



 9. Moja sukienka na połowinki jest dość dziwna i normalnie widać mi było pół biustonosza dlatego też potrzebowałam bardotki. W Triumphie nie było dokładnie czegoś takiego jak szukałam, ale jest już lepiej. Mniej więcej ten biustonosz prezentuje się tak.




I ostatnia rzecz którą chciałam Wam pokazać to moje buty na połowinki. Od razu mówię, że nie gustuje w takiego typu obuwiu. Po prostu nie lubię wszelkiego rodzaju eleganckich butów. Najchętniej do wszystkiego zakładałabym trampki lub adidasy, ale nie zawsze tak można. Buty zamawiałam przez internet z racji, że nie lubię kupować butów, ponieważ szukanie rozmiaru 41 i w miarę normalnych butów jest uciążliwe. Chciałam żeby był to kolor uniwersalny, wiec wybrałam czarne ale z racji, że sukienka jest zwykła postanowiłam znaleźć jakieś bardziej oryginalne buty. Nie ważne, że będę wyższa od osoby towarzyszącej, bo w nich mam 184 cm :) Firma-Pull and Bear



Kolejna notka pewnie pojawi się dopiero po połowinkach, wtedy to dopiero pokaże Wam sukienke itd.
Trzymajcie się.