Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą maybelline. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą maybelline. Pokaż wszystkie posty

środa, 24 kwietnia 2013

Maybelline-liquid eyeliner

Miała być notka wczoraj, ale tak mi szybko dzień minął, że nie miałam kiedy dokończyć robić zdjęć na bloga, a potem już byłam tak zmęczona, że zwyczajnie mi się nie chciało. Ale już to wszystko nadrabiam i jutro też pojawi się notka :)
Dzisiaj chciałam powiedzieć kilka słów o eyelinerze, który kupiłam kiedy skończył się jego poprzednik  Rimella.
Padło na eyeliner z Maybelline-Liquid Eyeliner w kolorze czarnym-61. 



Jest to płynny eyeliner z pędzelkiem, który jest dość sztywny, co na początku trochę mnie denerwowało, ale ostatecznie przyzwyczaiłam się do niego i używanie go nie jest już tak irytujące. Kolor jest ładny, czarny, ale.. niestety blaknie po ok 5-6h.
Kolejnym minusem dla niektórych może być to, że nie jest on wodoodporny. Mi to osobiście nie przeszkadza, bo ułatwia to zmywanie go i nie maże nam się wokół oczu, kiedy chcemy się go pozbyć. I najgorsze-bardzo długo schnie, także trzeba uważać żeby się nie odbił na powiekach.Nie mam pojęcia jaka jest jego cena regularna, ja dorwałam za 16zł w promocji.
Jeżeli szukamy eyelinera z pędzelkiem, którym dość miło robi się kreski i mamy czas, żeby go używać to polecam jak najbardziej. Ja staram się go zużywać własnie, choć idzie mi to opornie, ponieważ mam już inny i tego używam bardzo rzadko.










A jaki jest Wasz ulubiony eyeliner? W żelu, pisaku czy z pędzelkiem :) Czekam na Wasze odpowiedzi.

PS. Kończyłam własnie pisać do Was, a tu listonosz przyniósł mi paczkę z nową paletą cieni, ajjj <3>


Jeżeli macie jakieś pytania to zapraszam tutaj: ASK.FM
Oraz możecie mnie obserwować na INSTAGRAM


wtorek, 20 marca 2012

Rossmanowskie zakupy.

Przychodzę z nowościami!:)

Moje nowe zakupy, coś co teraz testuję i przesyłka od Ani. Wczoraj w końcu odwiedziłam Rossmann i nie wyszłam z pustymi rękami. W moim koszyku znalazły się między innymi: 



Miętowy lakier, miss sporty <3
Kocham go nad życie! Idealny kolor, za niewielką cenę.. mimo że dziewczyny ciągle wmawiają mi, ze to jest pistacjowy kolor;o
(przepraszam za skórki, ale staram się je doprowadzić do normalnego stanu po odżywce i nie idzie mi to za dobrze)


Mascara, lubię ja, chociaż nie jest moim numerem jeden wśród tuszy do rzęs.






Dezodorant Garnier, mimo wszystko wolę fioletową kulkę z tej serii



Pędzel do cieni, Ecotools <3 
Kolejna rzecz, którą kocham! Polowałam na niego długo, długo. Nie mogłam się zdecydować z czego kupić, ale padło na ten i już po pierwszym użyciu wiem, że go nie zamienię na nic innego.






Maseczki z Ziaji, używałam zazwyczaj tylko wtedy kiedy kupiła mi je mama, ale teraz zrobiłam sobie zapas i raz w tygodniu postaram się robić je regularnie. 




I tonik, który testujemy teraz z bratem. Ja nie mam większych problemów ze skórą, czasem zdarzy się, że coś mi wyskoczy, ale u młodego jest już gorzej. Więc zobaczę czy jest coś wart :)



A tu przesyłka od Ani, którą odnalazłam ostatnio na blogu i okazało się, że jest to moja koleżanka sprzed kilku lat, którą poznałam na photoblogu :) Zostałam jej 100 obserwatorem stąd paczuszka dla mnie. Dziękuję Kochana bardzo, cieszę się niezmiernie z zawartości. A to mydełko mogłabym wąchać godzinami!!!




niedziela, 22 stycznia 2012

Dzisiaj mam dla Was zdjęcia makijażu i kosmetyków, których użyłam do jego zrobienia. 
Nie wyszło dokładnie tak jak chciałam, ale z czasem pewnie będzie lepiej :)
Jest to makijaż w kolorach neutralnych, czyli brązowych z wykończeniem czarną kreską. 








Jak podkład zawsze używam kremu tonującego antybakteryjnego w odcieniu naturalnym, a do wykończenia używam beztłuszczowego podkładu w kompakcie, który służy mi jako puder-bobbi brown, mój odcień to 0 porcelain, baza do cieni-virtual, tusz-maybelline the colossal volum' express cat eyes (nie lubię szczerze mówiąc tej mascary, ale jak już jest to czasem używam) eyeliner-rimell glam'eyes, jest to mój pierwszy eyliner z pędzelkiem, więc nie do końca umiem nim zrobić prosta kreskę, jego jedyny minus to chyba to, że długo schnie, poza tym mogę go polecić, cienie-lovely terra cotta compact, kupione jakieś 2 lata temu i służą mi do tej pory, wcześniej rzadko używałam cieni, dopiero od pewnego czasu eksperymentuje. Są okej, tylko strasznie się osypują i opakowanie wiecznie jest brudne, ale za taką cenę (około 12zł) nie ma na co narzekać.
















wtorek, 1 listopada 2011

Połowinki-zakupy

Miałam tu kiedyś wstawić jakieś ubrania, ale nie miałam czasu/nie chciało mi się zrobić zdjęć.
Dzisiaj postanowiłam tą notkę poświęcić moim ostatnim małym zakupom, a wszystkie te rzeczy były kupowane pod kontem połowinek, która są już w sobotę. Nie mam na nie totalnie ochoty, nie wiem co z moim partnerem, ale co tam ;-)

Jak dobrze wiecie, już od ponad roku kombinuje z kolorem moich włosów. Na samym początku farbowałam na jaśniutki blond, potem wróciłam do praktycznie mojego naturalnego koloru, a teraz postanowiłam znowu mieć jasne. Z racji, że moje włosy są w nie najlepszym stanie nie mogłam pozwolić na użycie normalnej farby i postanowiłam przetestować farbę
1. Casting Creme Gloss, odcień 1010 Jasny lodowy blond. Jestem zadowolona z efektu i z tego w jakiej kondycji są moje włosy. Farba pięknie pachnie, jest łatwa w aplikacji, włosy są miękkie w dotyku a kolor również okej. Włosy nie są żółte, a mają fajny chłodny odcień 



2. Lakier do paznokci Miss Selene (ok 2-3zł)

Zazwyczaj nie kupuje tanich lakierów, ponieważ mam słabe paznokcie a co za tym idzie? Jeszcze gorszy ich stan. Szukałam w drogerii jakiegoś "porządniejszego" ale niestety nie było takiego koloru jaki mnie interesował. Wzięłam ten i muszę powiedzieć, że po nałożeniu 2 warstw efekt jest dobry. 


3. Utrwalacz lakieru Bell (14zł)
Kupiony z zamiarem pomalowania paznokci jak na zdjęciu wyżej. Szału nie ma, ale ładnie nabłyszcza paznokcie i coś tam utrwala ten lakier. Kiedyś miałam tylko utrwalacz z tej firmy i byłam bardziej zadowolona.

4. Tusz do rzęs Maybelline (kupiony w promocji za 28zł chyba)
Nie, nie, nie. Jeszcze nigdy nie miałam tak okropnego tuszu. Zwykły żółty z tego jest fajny, ale ten to pomyłka. Na pewno nie pogrubia on rzęs, jest strasznie mokry, nie podkręca. Jedyny plus to że ładnie rozczesuje rzęsy, ale tylko wtedy kiedy masz minimalną ilość tuszu na szczoteczce. Nie wart swojej ceny.


5. Baza pod cienie (11zł)
Moim odwiecznym problemem był cień zbierający się w załamaniu powieki. I własnie został rozwiązany. Cień utrzymuje się przez wiele godzin na powiece, nie osypuje się, matuje powiekę, nie zbiera w załamaniu powieki i ma troszkę intensywniejszy kolor. Minusem jest nie wygodna aplikacja, bo ciężko wydobyć bazę z pojemniczka i nałożyć palcem na powiece, ponieważ trzeba dobrze ją rozetrzeć. Jednak jestem zadowolona.



6. Mgiełka chroniąca włosy przed wysoką temperaturą Marion (9zł)
 Nie używam za często suszarki, prostownice również sporadycznie, ale tak jak pisałam wcześniej to wszystko pod połowinki kupowane. Uwielbiam jej zapach, który utrzymuje się na włosach jeszcze przez kilka godzin. Nie obciąża włosów, nawet bym powiedziała, że ułatwia ich rozczesywanie, włosy są miękkie w dotyku i ładnie się błyszczą. Nie zauważyłam jednak jakiejś specjalnej ochrony, ale myślę, że warto wydać te 9 zł. 



7. Lakier do włosów Nivea(15zł)

Odkąd powstała ta linia nie miałam innego lakieru. Zazwyczaj używam tylko do grzywki, która nigdy się nie układa. Poprzednio miałam Diamond Gloss, a teraz ten. Polecam, bo ładny zapach, dobry efekt utrwalenia, włosy miękkie w dotyku :)


8. Do tego doszły jeszcze poduszki żelowe firmy Kiwi (takie różowe opakowanie), które kosztowały 15 zł i nie są warte swojej ceny. Pieniądze wydane na marne, bo nie zauważyłam żadnej różnicy przy chodzeniu w szpilkach z poduszkami czy bez. 



 9. Moja sukienka na połowinki jest dość dziwna i normalnie widać mi było pół biustonosza dlatego też potrzebowałam bardotki. W Triumphie nie było dokładnie czegoś takiego jak szukałam, ale jest już lepiej. Mniej więcej ten biustonosz prezentuje się tak.




I ostatnia rzecz którą chciałam Wam pokazać to moje buty na połowinki. Od razu mówię, że nie gustuje w takiego typu obuwiu. Po prostu nie lubię wszelkiego rodzaju eleganckich butów. Najchętniej do wszystkiego zakładałabym trampki lub adidasy, ale nie zawsze tak można. Buty zamawiałam przez internet z racji, że nie lubię kupować butów, ponieważ szukanie rozmiaru 41 i w miarę normalnych butów jest uciążliwe. Chciałam żeby był to kolor uniwersalny, wiec wybrałam czarne ale z racji, że sukienka jest zwykła postanowiłam znaleźć jakieś bardziej oryginalne buty. Nie ważne, że będę wyższa od osoby towarzyszącej, bo w nich mam 184 cm :) Firma-Pull and Bear



Kolejna notka pewnie pojawi się dopiero po połowinkach, wtedy to dopiero pokaże Wam sukienke itd.
Trzymajcie się.