Za oknem pięknie świeci słońce, ale to tylko pozory, bo w rzeczywistości jest sporo na minusie. U mnie -6, a przez wczorajsze siedzenie na dworze przy jeszcze niższej temperaturze już moje gardło dzisiaj siada i męczy mnie okropny kaszel.
Dzisiaj wybrałam się na zakupy i tym samym załapałam na ostatni dzień wyprzedaży, bo wiem, że już wchodzą nowe kolekcje do sklepów, co nawet mogłam zauważyć w co niektórych. Nie rozumiem tylko dlaczego zawsze kupuje nie to po co jadę.Miałam w planach kupno spodni, może jakieś t-shirt a wróciłam do domu z czym? Z nowymi szpilkami, spódniczką, koszulą, sweterkiem i opaską ;o Tak naprawdę nie potrzebowałam żadnej z tych rzeczy, ale postanowiłam je kupić.
Na koniec miałam jeszcze ochotę wejść do Rossmanna, co zrobiłam. Weszłam i wyszłam z pustymi rękami. Z czego oczywiście też miałam zaplanowane co chciałam kupić. Mimo to mogę powiedzieć, że zakupy udane.
skirt-house
shirt- %
sweater-%
high heels-deichmann
hairband-takko fashion
Miłej niedzieli, ja mam ferie i dzisiaj nawet kocham ten dzień! :)
śliczny sweterek:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
opaska <3
OdpowiedzUsuńdziołcha ile ty dałaś za tą spódniczkę?:)
OdpowiedzUsuń60 albo 70, jakoś tak.
Usuńło Panie ;o ja kupuje materiał, gumę w pasmanterii i moja Tereska mi szyje i nie wynosi mnie taka kieca więcej jak 20 zł ;p
UsuńNo mi nikt nie uszyje, wiec musiałam kupić. ;d Poza tym moja matka już ostatnio klęła jak mi spódniczkę skracała :D
Usuń