Obserwatorzy

niedziela, 20 listopada 2011

Ubraniowe zakupy

No Kochani, tak jak obiecałam notka na temat moich ostatnich łupów.

Pierwsza rzecz to kosmetyk na który czyhałam i szukałam u nas w mieście, jednak nie znalazłam. Wczoraj korzystając z okazji odwiedziłam Rossmana i w końcu mam. CARMEX<3 Te które go używają wiedzą jaki jest cudowny. A dla tych dziewczyn, które jeszcze go nie mają-to powinien być Wasz must have. Ten balsam to ratunek dla popękanych, suchych i piekących ust. Jako że teraz zaczął się okres jesienny i na dworze robi się coraz zimniej, moje usta stały się suche i okropnie mnie piekły. Kupiłam pomadkę z nivea, która nie pomogła. Po wczorajszych 4 użyciach Carmexu moje usta są znacznie gładsza, nawilżone i nie pieką. Carmex można stosować tak często jak tylko chcemy, przed nałożeniem pomadki, co ułatwia jej rozprowadzanie, nie jest testowany na zwierzętach. W swoim składzie ma kamfore i mentol przez co czujemy fajny efekt mrowienia na ustach. Możecie go kupić w różnych odsłonach: w słoiczku, w tubce, sztyfcie oraz wersji kolorystycznej. Do tego są różne wersje smakowe: klasyczne, miętowe, truskawka, wiśnia, cytryna oraz wersja limitowana-wanilia. Ja zdecydowałam się na tubkę wiśniową, za którą dałam 8,99 w Rossmanie, a z tego co wiem to był/jest w Naturze w cenie promocyjnej po 7zł chyba. Naprawdę warto zakupić ten balsam. Ja osobiście planuje kupić sobie wersje w słoiczku do domu, do tego sztyft i na pewno przetestuje każdy :)



Jesień.. nie będę ukrywać, że nie lubię tej pory roku. Przez nią jestem już 3 raz chora:c Z racji, że tyle razy już chorowałam, postanowiłam wzbogacić moją skromną garderobę o swetry a rzeczy letnie wynieść na strych. W szafie mam teraz dużo miejsca i najpotrzebniejsze rzeczy.

Już jakiś czas temu kupiłam ten sweterek i mogliście go zobaczyć na zdjęciach z Asią :) Nie należy on do najcieplejszych, ale jest bardzo miły w dotyku i przede wszystkim kolorowy, bo takich rzeczy brakuje mi w szafie :) Chwyciłam go w oczekiwaniu na zwolnienie przebieralni i taki sposobem jest u mnie.



Koszulka, którą kupiłam ze względu na ciekawy motyw ptaków na niej i kołnierzyk. Mogę powiedzieć, że to jest coś w moim stylu. Sama w sobie koszulka jest koszulką a kołnierzyk dodaje jej innego uroku. Kupiona na przecenie za 25 zł :)



Spodnie może i same w sobie są ładne, ale..no właśnie. Wszystko się do nich czepia! Nie jest to nic przyjemnego, jakikolwiek najdrobniejszy paproszek i już na nich widać. Oczywiście są na mnie za duże, ale myślałam, że moje nogi się nie zmieszczą w mniejszy rozmiar i trochę żałuję, że wzięłam te większe. Ale kupowałam na szybko i nawet nie przymierzyłam ich do końca.


Do tego kupiłam zwykłe musztardowe spodnie o prostych nogawkach, ale zdjęcia niestety nie mam.

Co do wczorajszych zakupów:
Koszula w kwiaty, która od razy rzuciła mi się w oczy w sklepie na wieszaku. Planowałam kupić zwykłą niebieską, ale ta też jest okej. Do tego przeceniona na 41 zł. Zobaczymy, jak się będzie nosić.



Sweter z pandą<3 Jest uroczy dlatego musiałam go mieć. Niestety jest to kolejna szara rzecz w szafie, ale jest fajny, dłuższy i ciepły. I dałam za niego tylko 35 zł, co było dobrą okazją.


A to rzecz, z której cieszę się najbardziej. Uwielbiałam tą bajkę w dzieciństwie i mimo że się bałam jej momentami to była jedną z ulubionych. Bluza z chojrakiem<3 Jest ciepła mimo że rękaw jest 3/4




Ostatnia rzecz to duża torba do szkoły, bo moje dwie małe są już na wykończeniu. A ta pod względem wielkości jest idealna. Posiada w środku kieszonkę na telefon, oraz jedną za zamek. Jeszcze jedna znajduje się na zewnątrz, również na zamek. Można ją nosi w ręce czy też przewieszoną. 








Miłej niedzieli :)

2 komentarze:

  1. carmex jest w schleckerze w wieruszowie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem, kupiłam dzisiaj nowy :) ale mają mały wybór niestety..

    OdpowiedzUsuń